PRZERWA

przerwa

Czasem nawet nie próbuję. Porzucam, nie wierząc, że zdążę. Bo zanim zmierzę światło, ustawię ekspozycję i ostrość, wszystko się zmieni. Jednak nawet wtedy nie mam wrażenia, że tracę. Tak ma być. Chodzę dalej, obserwuję i czekam. Bo bywa, że się udaje.

Szliśmy popływać łodzią wycieczkową po Jeziorze Drawsko. Spostrzegłem jegomościa po przeciwnej stronie ulicy. Usiadłem na krawężniku. Wyjąłem aparat, zdjąłem dekielek, wyciągnąłem szyberek. Siedzi i patrzy. Kieruję aparat w przeciwną stronę. Że niby nic, na oko ustawiam ostrość. Odwracam się patrząc w dół, a jednak na niego. Mimo sporego ruchu na drodze zostajemy na chwilę sami. Działam. Zaraz potem papieros gaśnie, mężczyzna podnosi się, chwyta rower i idzie w kierunku, dokąd zmierza ślimak. Po chwili, idę tam i ja.

Mimo ciągłej gonitwy za czasem, często myślę o tym, że życie to ciągłe czekanie. I przez to wlecze się niemiłosiernie. Czasami w tym czekaniu robi się przerwa, na papierosa albo i krócej. Na zdjęcie.

 

KRÓLOWA
NA PAMIĄTKĘ SPOTKANIA