TYLKO DRZEWO

drzewo
Czy tylko ludzie mają duszę? A rośliny?
Czy czują? Może tylko niektóre? Intryguje mnie to odkąd pamiętam.

Dawno temu w Stradunach szedłem drogą. Jakieś trzy metry przede mną szedł w podskokach cielak. Wywijał ogonem, nogi odskakiwały mu na boki. Co jakiś czas przystawał, odwracał głowę, spoglądał czy jestem. Szliśmy z cudownym uczuciem nieskrępowanej wolności, dziecięcej beztroski, szczęścia. Jak kumple.

Na wzgórze w Katmandu też poszedłem za bydlęciem, było jednak zupełnie inaczej. Cielak parł pod górę asfaltową drogą. Kurz, spaliny, hałas wtaczających się pod górę ciężarówek. Peryferie obcego miasta. Mimo, że tam traktowany jak święty, nie machał nawet ogonem.
Na jednym z zakrętów stanął, rozejrzał się, odwrócił i zszedł. Zostałem prawie sam.

Skrajem drogi chodził człowiek. Od razu spostrzegłem wielką narośl na czole, guz, który z pewnością nie ułatwiał mu życia. Długo stałem po przeciwnej stronie drogi przymierzając się do zdjęcia. Co jakiś czas schodził ze skarpy pojawiając się po chwili z naręczem gałęzi. Wiązka chrustu stawała się coraz większa. Wiedziałem, że mój czas się kończy.

Gdy pojawił się kolejny raz, nacisnąłem spust migawki. Nie wiem jak to się stało. Gdy opadło lustro, człowieka już nie było. Zostało tylko drzewo.

 

NIE DO POWTÓRZENIA
BY WZIĄĆ GŁĘBOKI ODDECH