PRZYWIĄZANIE

przywiazanie

Widywałem ją codziennie i przyzwyczaiłem się. Wśród innych, nie była doceniana, pewnie dlatego, że odwrócona. A jednak, gdy oderwałem odbitkę znad biurka, powstała wielka dziura. Wyrwa, jak po usuniętym zębie.

Miałem kiedyś psa – Filipa. Siedemnaście lat rósł, dojrzewał i starzał się, gdy ledwo stawałem się pełnoletni. W ostatniej klasie liceum, starego psa po ciężkiej chorobie zawiozłem do weterynarza. Lekarz miał go wreszcie uwolnić od cierpienia. Przez najdłuższe piętnaście minut w życiu stałem pod zamkniętą bramą garażu. Płakałem, słuchałem jak mój pies wyje i nie może wyzionąć ducha.

Nie wiem, czy krzyczał z bólu. Na pewno trwało to za długo. Odszedł dopiero po drugiej dawce, w obcym miejscu, na betonowej podłodze, w samotności. Mam nadzieję, że mi wybaczy.

Zdjęcie powstało w Tworzyjankach pod Łodzią. Ustawiłem ekspozycję, ostrość. Miało być inaczej. Wyszło tak, jak chciała ona.

 

JAK PTAK
COŚ WIĘCEJ