BRAT

brat
Kiedyś mama powierzyła wózek ze mną w środku ośmioletniemu bratu. Zadanie proste, ale nudne. Gonitwa z kumplami za wózkiem skończyła się moim z niego wypadnięciem. Nic się nie stało. Uratował mnie gruby kocyk, w który byłem szczelnie zawinięty…

Było mi go szkoda. Przechodził z jednej strony na drugą robiąc z rąk lornetkę. Patrzył na bawiących się beztrosko chłopców nad brzegiem rzeki. Po pół godzinie przyszli. Zaintrygowani i brudni. W samych majtkach i klapkach. Mieli po osiem, może po dziewięć lat.
Przez chwilę było fajnie. Rozradowani chłopcy stawali się jednak nachalni. Pojawiły się prośby o pieniądze. Zamarłem, gdy jeden z nich zasugerował gestem oralne rozluźnienie…
Wesoło być przestało.

Odchodząc spojrzałem w miejsce, gdzie wcześniej stał chłopiec z maleństwem w chuście. Ucieszyłem się widząc go na końcu mostu. Szedł pod wiatr, czasem spoglądając na rzekę. Maleństwo nadal spało.

Dobrze jest mieć brata.

 

CZŁOWIEK
28 MĘŻCZYZN